W tych rozważaniach
chciałbym podjąć temat łączności ran Boskich i ludzkich.
Można
stwierdzić, że w wyniku kampanii życia nasze dusze mogą zostać
ranne. Te rany mogą przybierać różne formy i różnymi czynnikami
mogą być spowodowane. Mogą to być rany uczuciowe, osobiste,
zawodowe, wynikające z życia społecznego, politycznego czy
gospodarczego. Wszędzie tam, gdzie doszło do procesów, które w
jakiś sposób sprawiły, że człowiek został zraniony. Chodzi o
rany duchowe, wewnętrzne. Jeśli weźmiemy pod uwagę rany
zewnętrzne np. stłuczone kolana, widocznym jest, że normalne
funkcjonowanie człowieka jest możliwe wtedy, gdy te rany się
zabliźnią. Należy więc opatrywać je, aż do momentu, gdy się
zagoją, wtedy człowiek odzyskuje pełną sprawność oraz uśmiech
na twarzy. Wyraża wdzięczność tym, którzy pomogli mu wrócić do
jak najlepszej kondycji, zdrowia. Czy inaczej miałyby się mieć
sprawy z ranami wewnętrznymi? Jak funkcjonuje człowiek, który tych
ran nie opatrzył albo któremu tych ran nie opatrzono? Jeśli mijają
lata, a one są otwarte, jątrzą się, nie zagoiły się, czy
człowiek może wtedy funkcjonować normalnie? Czy może powiedzieć,
że jest w pełni kondycji i zdrowia, a na jego twarzy widnieje
autentyczny uśmiech? O dzisiejszej cywilizacji, najczęściej w imię
konsumpcjonizmu wymazującej pojęcie grzechu, można powiedzieć, że
jest wręcz ranotwórcza. Przedstawia świat braku zasad i
karykaturalnej pełni wolności za darmo, prowadząc tym samym ludzi
na manowce. To powoduje mnóstwo zranień, a jednocześnie nie
pozostawia wskazówek jak wyleczyć te rany. W tę rzeczywistość
wchodzi Chrystus Zmartwychwstały i ukazuje rany swoim uczniom (J
20,19-29). Jak pisze prorok Izajasz: "w Jego ranach jest nasze
zdrowie" (Iz 53,5) oraz "posłał mnie by głosić dobrą
nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać
wyzwolenie jeńcom" (Iz 63, 1-2). Liturgia Wielkiej Soboty,
Wigilii Paschalnej również to podkreśla, gdy kapłan na paschale
umieszcza 5 symbolicznych gwoździ w formie krzyża, mówiąc: "Przez
swoje święte rany jaśniejące chwałą niech nas strzeże i
zachowuje Chrystus Pan. Amen", po czym zapala paschał od
nowego ognia mówiąc: "Niech światło Chrystusa chwalebnie
zmartwychwstałego rozproszy ciemności naszych serc i umysłów".
Życzę nam wszystkim, którzy w wyniku batalii życia, odnieśliśmy
rany na duszy, byśmy wiedzieli że wyleczyć je może, wraz ze swymi
wiernymi sanitariuszami poprzez sakramenty, tylko prawdziwie
Zmartwychwstały Pan, Alleluja!
Autor: Piotr
Motyka, Beskidzkie Towarzystwo Oświatowe, Milówka RP 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz